Świadectwo Karoliny
Idąc na pielgrzymkę, właściwie nie wiedziałam, co się wydarzy, bo szłam po raz pierwszy i w dodatku sama. Było w grupie kilka osób, które znam z widzenia, ale nigdy z nimi nie rozmawiałam. Miałam jedną intencję do Matki Bożej, była to intencja bardzo osobista.
Idąc na pielgrzymkę, właściwie nie wiedziałam, co się wydarzy, bo szłam po raz pierwszy i w dodatku sama. Było w grupie kilka osób, które znam z widzenia, ale nigdy z nimi nie rozmawiałam. Miałam jedną intencję do Matki Bożej, była to intencja bardzo osobista. Każdego dnia poznawałam nowych ludzi, ich zachowania, charaktery, aż w końcu zaczęłam z nimi rozmawiać, a ostatnie dni były piękne . Na tej pielgrzymce przemyślałam wiele spraw, zrozumiałam rzeczy, których do tej pory nie rozumiałam, nauczyłam się wielu nowych rzeczy, przede wszystkim cierpliwości, pokory, pomocy bliźniemu.
Przeżyłam tam wspaniałe chwile, chociaż kilka razy się popłakałam, to i tak więcej było uśmiechu. Nie wiedziałam, że pielgrzymka aż tak bardzo mi się spodoba. Nie dość, że byli wspaniali ludzie i księża, z którymi można było pożartować, to w dodatku była to świetna zabawa i właściwy czas na rozmyślanie.
Te pięć dni zmieniło moje życie i poglądy na niektóre tematy. W następnym roku na pewno się znów wybiorę, bo to niezapomniane przeżycie.