Poniedziałek
Poniedziałek – 15.08.2022
Konferencja I:
Eucharystyczny styl życia
Wprowadzenie
Kiedyś wino i chleb, teraz Ciało i Krew.
Możesz wierzyć lub nie, to naprawdę dzieje się.
Wypatrujesz co dnia, czekasz na jakiś znak.
A ja przypomnę, że w ciszy i przy blasku świec
Cud największy dzieje się.
… Możesz wierzyć lub nie, to naprawdę dzieje się!
Tak śpiewała Magda Anioł, a ta piosenka była przed laty motywem przewodnim na Roratach z „Gościem Niedzielnym”. Może trochę prowokacyjnie brzmią te słowa, bo chyba niewierzących w cud Eucharystii tu między nami nie ma. Natomiast pogłębienie Tajemnicy Eucharystycznej potrzebne jest nieustannie każdemu i do tego ma nas zachęcić to dzisiejsze rozważanie, które za myślą Ojca Świętego Benedykta XVI z jego posynodalnej adhortacji apostolskiej „Sacramentum caritatis” z roku 2007 kieruje naszą uwagę na eucharystyczny styl życia.
Temat ten wynika z myśli przewodniej programu duszpasterskiego na ten rok „Posłani w pokoju Chrystusa” i zaprasza do przypomnienia sobie oraz przemyślenia istotnych prawd związanych z Tajemnicą Eucharystii. Im głębsze będzie jej przeżywanie w liturgii, tym bardziej będziemy mogli nieść Chrystusa i dar Jego pokoju do naszej codzienności. Przewodnikiem w tej zadumie niech będzie treść wspomnianego dokumentu papieskiego.
- Eucharystia – bezinteresowny dar Trójcy Świętej
Całe życie Boże dociera do nas i udziela się w formie sakramentu – Bóg doskonałą komunią miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym udziela nam tego daru miłości. Jest to dar absolutnie bezinteresowny, pisze papież Benedykt w punkcie 8. Święty Augustyn dodaje wprost: „Jeśli widzisz miłość, widzisz Trójcę Świętą”.
Dar ma jednak to do siebie, że się nie narzuca, że trzeba go zapragnąć, że człowiek musi się na niego otworzyć. A z tym wielu ludzi, zwłaszcza młodych, ma dziś spory problem. Jak parasolem przed deszczem, osłaniają się przed Bożymi darami obojętnością, czasem lenistwem lub deklarowaną niewiarą, mimo że byli ochrzczeni i bierzmowani. Tymczasem papież dodaje (p. 17): „Eucharystia – pełnia chrześcijańskiego wtajemniczenia jest szczytem i źródłem życia Kościoła, a ochrzczeni i bierzmowani są do Eucharystii przyporządkowani”.
Może warto sobie na nowo przypomnieć, że od starożytności chrześcijańskiej wyrażenie „Corpus Christi” czyli „Ciało Chrystusa” ma potrójne znaczenie:
1) Ciało Jezusa zrodzone z Maryi Dziewicy,
2) Eucharystyczne Ciało Chrystusa,
3) Ciało. którym jest Kościół święty, wspólnota pielgrzymującego ludu Bożego.
Przypomina nam zatem papież Benedykt w punkcie 30: „Eucharystia to dar dany człowiekowi w drodze, który mas nas ukierunkować ku mecie, aby nasza zraniona wolność nie zbłądziła”. Po to Chrystus przyszedł na ziemię, po to dokonał zbawczego dzieła i po to eucharystycznie pozostaje wciąż między nami, abyśmy mogli osiągnąć niebo, cel naszego życia. Postawmy sobie proste pytania: Jak często w mojej codzienności myślę o niebie? Jak często „przyciśnięty” do ziemi tysiącem spraw codziennych koryguję życiową drogę, by nie zbaczała z tego wiecznego celu? Czy regularny udział w Eucharystii jest dla mnie specyficznym „kompasem” i „punktem żywieniowym” na trudnej drodze życia?
Nie zaszkodzi przypomnieć sobie katechizmową odpowiedź na pytanie: Po co człowiek żyje na ziemi? – Po to, by Boga poznał, kochał i czcił, a przez to osiągnął życie wieczne. Ile jest zatem tej Bożej czci w mojej codzienności? Ile czasu spędzam przed Bogiem i jak ten czas wygląda?
Odpowiedzi na postawione wyżej pytania będą pierwszą pomocą do oceny, na ile mój styl życia jest eucharystyczny. A może będzie to też inspiracja do przemiany i poprawy w tym względzie. Udział w Pielgrzymce, zwłaszcza w codziennej Eucharystii, może nam w tym bardzo pomóc.
Dla pogłębienia eucharystycznego stylu życia przypomina nam też papież Benedykt o tym, że: „Piękno liturgii jest częścią Tajemnicy Paschalnej i wyrazem chwały Bożej […] to jest otwarcie nieba ku ziemi […] cały Chrystus – Głowa i Ciało sprawuje eucharystyczną celebrację” (p. 35n). Gdyby każdy uczeń Chrystusa pamiętał o wielkości daru, do którego został zaproszony i dopuszczony, o jego zbawczej mocy i pomocy, nie byłoby tych, którzy stoją poza kościołem i zabijając czas rozmowami, „zaliczają” Mszę świętą. Nie byłoby też tych, którzy w kościele nudzą się i patrzą na zegarek, bo jest im zawsze za długo.
- Udział ludu Bożego w Eucharystii
W swoim dokumencie (p. 52) papież Benedykt podaje warunki właściwego przeżywania każdej Eucharystii – duch ciągłego nawracania się, skupienie i cisza, przyjęta Komunia święta, a potem zaangażowanie w życie codzienne. Nieco dalej (p. 66), cytując św. Augustyna (Wyznania 191), przypomina o istotnym związku między celebracją i adoracją: „Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował […] grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali”. Musi się zrodzić pytanie: Jak często znajduję czas i potrzebę serca na adorację Najświętszego Sakramentu? Czy nie warto pogłębić w tym wymiarze swojego eucharystycznego stylu życia i dostrzec na nowo związek miedzy adoracją, udziałem w Mszy świętej i postępowaniem w codzienności?
Można powiedzieć, że pielgrzymkowe dni całe są przeznaczone na trwanie przed Bogiem – chcieliśmy tu być i za to Panu Bogu dziękujemy, że możemy. Z takim samym pragnieniem warto w kolejnych dniach i miesiącach życia szukać czasu na adorację, na czas „przed Bogiem” – zwłaszcza, że ten nigdy nie jest stracony.
Głęboki udział w Eucharystii staje się początkiem rozwoju życia wiecznego, obiecanego przez Chrystusa tym, którzy Go spożywają (J 6,51). Tajemnica, w którą wierzymy i którą celebrujemy staje się zasadą nowego życia w nas i formą chrześcijańskiej egzystencji, czyli eucharystycznego stylu życia. Warto do siebie odnieść słowa, które od Chrystusa otrzymał św. Augustyn: „Jam pokarm dorosłych, dorośnij, a będziesz Mnie pożywał […] i nie wchłoniesz Mnie w siebie, jak się chłonie pokarm cielesny, lecz ty się we Mnie przemienisz” (Wyznania 199).
Dopowie nam św. Paweł (Rz 12,1): „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej”. Ten wymiar ofiary przypomina, że cały człowiek, z ciałem i duszą, włączony jako żywa cząstka w lud Boży, uczestniczy w Eucharystii i ją współtworzy. Nie da się oderwać Eucharystii od życia codziennego, nie można uczynić ją „bezcielesną”. Zatem kolejny praktyczny aspekt, pomagający do żywego udziału w każdej Eucharystii to pytanie: Co dziś przynoszę Chrystusowi jako mój dar, który położę na ołtarzu, aby go przemienił i uświęcił? Przed ołtarzem Pana nie mogą być puste ani moje serce, ani moje ręce.
Tu kolejne odniesienie do naszego pielgrzymowania. Co niosę w sercu do Jasnogórskiej Pani? Jaka jest moja intencja, wszak ona nadaje sens wszystkim krokom i podjętemu wysiłkowi? Czy moje serce jest gotowe na przyjęcie Jezusa w Eucharystii? A może konieczne jest pogłębione skorzystanie z Sakramentu Pokuty w tej drodze? – kapłani na końcu każdej grupy są zawsze gotowi do sakramentalnej posługi.
- Żyć na sposób dnia Pańskiego
To wyrażenie św. Ignacego z Antiochii przypomina o fundamentalnej roli świętowania niedzieli dla eucharystycznego stylu życia. Na głębię jej przeżywania składa się wieloznaczne, jak uczył Jan Paweł II w liście „Dies Domini”, rozumienie tego dnia:
1) Dies Domini (Dzień Pana) – podkreślające starotestamentalny wymiar odniesienia wszystkiego z wdzięcznością do Stwórcy,
2) Dies Christi (Dzień Chrystusa) – przypominający tajemnicę Zmartwychwstania i nowego życia w Chrystusie,
3) Dies Ecclesiae (Dzień Kościoła) – wzywający do wspólnotowego świętowania Tajemnicy Paschalnej i nierozdzielania wertykalnego (pionowego – z Bogiem) i horyzontalnego (poziomego – pomiędzy nami) przeżywania Komunii,
4) Dies Hominis – jako dzień radości, odpoczynku oraz braterskiej miłości.
To rozdzielenie boskiego i ludzkiego wymiaru świętowania jest w naszych czasach szczególnie niebezpieczne. Najpierw dlatego, że bez udziału w liturgii ten ważny dzień staje się dniem, w którym „Bóg jest nieobecny”, o czym przypomina Benedykt XVI w punkcie 73 swego pouczenia – a takie zjawisko obserwujemy z niepokojem w naszym społeczeństwie. Ale ważne są też przestrogi papieża z p. 76 uwrażliwiające na fenomen sekularyzacji, który nie przypadkiem ma cechy zdecydowanie indywidualistyczne i osiąga swoje zgubne skutki nade wszystko wśród ludzi, którzy się izolują, mając nikły zmysł przynależności. To też jest cecha naszych czasów, gdy zamykamy się na innych wpatrzeni w ekran komórki czy komputera, gdy tylu ludzi buduje świat wirtualny i z emocją go przeżywa, a zupełnie lekceważy obecność konkretnego człowieka obok siebie – w rodzinie, w szkole czy w pracy, na ulicy, w parafii. Chrześcijaństwo od samego początku zakładało jednoczenie się, tworzenie sieci więzi ciągle ożywianych słuchaniem słowa i celebracją Eucharystii, ożywianych przez Ducha Świętego.
Konkretne pytania, które należy sobie postawić, muszą dotyczyć sposobu świętowania niedzieli, zwłaszcza w naszych rodzinach – ile jest miejsca i czasu dla Boga? ile dla pogłębienia wspólnoty i doświadczenia radości bycia razem? ile więzi z konkretnym doświadczeniem Kościoła poprzez życie parafialne? – znaczący jest w tym względzie fakt „umierających” nieszporów i innych nabożeństw, a także rosnąca średnia wieku w parafialnych zespołach Caritas.
To połączenie spraw boskich i ludzkich jest też ogromnie ważne na pielgrzymiej drodze. Pionowy wymiar realizuje się nie tylko w naszych modlitwach i intencjach, ale także w przestrzeganiu zasad pielgrzymowania (jak posłuszeństwo w klasztorach jest nie tylko dyscypliną!) i uczciwym potraktowaniu posługi przewodników grup. Poziomy wymiar przypomina, że nie tylko z tradycyjnej nazwy mamy być wszyscy siostrami i braćmi, ale trzeba dołożyć starań, aby moje „ja” było wciąż mniejsze od „ty” drugiego, a najważniejsze musi być wspólne „my”. Taka postawa pomoże być wrażliwym na proste i konkretne możliwości wspierania się nawzajem i szukania dobra dla drugiego.
Przy tej okazji warto sobie przypomnieć o potrzebie wdzięczności dla wszystkich, którzy jako mieszkańcy i gospodarze miejsc, przez które przechodzimy, okazują nam wiele dobra.
- Tajemnica ofiarowania się światu
„Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało [wydane] za życie świata” (J 6, 51). Tymi słowami Pan Jezus objawia prawdziwe znaczenie daru z własnego życia dla wszystkich ludzi. Ukazują one również dogłębne współczucie, jakie Chrystus żywi wobec każdej osoby. Każda celebracja eucharystyczna uobecnia sakramentalnie dar, jaki Jezus uczynił z własnego życia przez śmierć na Krzyżu dla nas oraz dla świata całego. Równocześnie w Eucharystii Jezus czyni z nas świadków współczucia Boga wobec każdego brata i siostry. W ten sposób rodzi się wokół tajemnicy eucharystycznej służba miłości wobec bliźniego, która polega właśnie na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w danym momencie może nawet nie znam lub do którego nie czuję sympatii. Taka miłość może być urzeczywistniona jedynie wtedy, kiedy jej punktem wyjścia jest intymne spotkanie z Bogiem, spotkanie, które stało się zjednoczeniem woli, a które pobudza także uczucia. Właśnie wtedy uczę się patrzeć na inną osobę nie tylko jedynie moimi oczami i poprzez moje uczucia, ale również z perspektywy Jezusa Chrystusa”. W ten sposób uznaję w osobach, do których się przybliżam, braci i siostry, za których Pan dał swoje życie, miłując ich „aż do końca” (J 13,1). Ten fragment dosłownie cytowanej nauki papieża Benedykta (p. 88) ukazuje nam jeszcze jeden istotny wymiar eucharystycznego stylu życia – otwarcie na innych. Nasze wspólnoty, gdy celebrują Eucharystię, powinny być coraz bardziej świadome, że ofiara Chrystusa jest dla wszystkich i dlatego Eucharystia przynagla każdego Weń wierzącego, by stawał się „chlebem łamanym” dla innych, a więc aby angażował się na rzecz świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego.
To jest niezwykle ważne w rozlicznych, czasem drobnych sytuacjach życiowych. Ale jest to trudniejsze i ważniejsze w sytuacjach globalnych, na pozór przerastających nasze możliwości. Doświadczenie wciąż jeszcze nie zakończonej pandemii oraz trwająca od miesięcy sytuacja konfliktu w Ukrainie i związany z nią problem uchodźców, którzy znaleźli się wśród nas, wiele nam o tym mówią.
Papieski dokument (p. 89) przypomina też o potrzebie ciągłego dążenia do pojednania i działania na rzecz pokoju, a także zaangażowania w dzieła dobroczynne. Byłoby niedobrze, gdyby te wezwania, tyle razy już słyszane, pozostały dla nas obojętne i nie mobilizowały do nieustannej wrażliwości i do uczynienia czegoś na tyle, na ile nas stać. To też jest eucharystyczny styl życia.
Zakończenie
W dniu inauguracji swego pontyfikatu, w niedzielę 24 kwietnia 2005 roku, papież Benedykt XVI wołał: „Nie ma nic piękniejszego, niż zostać dościgniętym, zaskoczonym przez Ewangelię, przez Chrystusa […] nic piękniejszego niż poznać Go i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim!”.
To jest podstawa do eucharystycznego stylu życia, do pełnienia misji w Kościele – niezależnie od życiowego powołania, do przeżywania swego chrześcijaństwa wciąż na nowo i wciąż głębiej.
Oby nasz tegoroczny pielgrzymi szlak i kolejne rozważania pomogły do tego zachwytu Chrystusem i Jego eucharystyczną Miłością. Z serca wszystkim pielgrzymom i sobie tego życzę!
Poniedziałek – 15.08.2022
Konferencja II:
Nasza diecezja – wczoraj i dziś
Chcąc poznać dzieje diecezji opolskiej, która liczy sobie zaledwie 50 lat, musimy sięgnąć do wydarzeń sprzed wieków, gdy nie mówiło się jeszcze o Polsce, a raczej o Państwie Polan.
Terminologia
Powiedzmy najpierw o pewnych podstawowych informacjach. Opolszczyzna pierwotnie obejmowała ziemie należące do plemienia Opolan. Geograf Bawarski, dziejopis z XI w., wyliczał 20 grodów, które wchodziły w skład tejże organizacji plemiennej. Dobrze nam znana nazwa Śląsk odnosiła się w tym czasie nie do krainy rozciągającej się od lewego brzegu Odry po ziemię oświęcimską. Uprzednio mówiono o ziemiach położonych nad rzeką Ślężą od Niemczy do Wrocławia.
Sformowane na przełomie XII i XIII w. księstwa wrocławskie oraz opolsko-raciborskie zainicjowały utrwalony później podział na Dolny Śląsk z Wrocławiem oraz Górny Śląsk z ośrodkami w Opolu i Raciborzu. Na kanwie tego utworzono diecezję opolską, w skład której weszły ziemie uprzednio niezwiązane ze Śląskiem. Możemy tu wymienić okręg Bytomia (do 1821 r. w diecezji krakowskiej), ziemia głubczycka (do 1945 r. praktycznie, a do 1972 r. oficjalnie do diecezji ołomunieckiej) oraz ziemia prudnicka (od 1629 r. włączona przez biskupa Karola Ferdynanda Wazę do diecezji wrocławskiej).
Średniowiecze
Chrześcijaństwo mogło zagościć na naszych ziemiach już wcześniej, jeszcze zanim Mieszko I został ochrzczony w 966 r. W jaki sposób? Otóż istniejące w IX w. Państwo Wielkomorawskie przyjęło w swoich granicach misjonarzy – świętych Cyryla i Metodego. Jest na naszej ziemi nawet kilka miejsc, które szczycą się gościną św. Wojciecha (biskupa i patrona Polski).
Skromne zasoby ludnościowe Śląska zostały zmienione przez kolonizację niemiecką, która nastąpiła głównie w XIII i XIV w. Zwiększająca się liczba mieszkańców tych ziem stymuluje rozrost i umocnienie administracji kościelnej. W Opolu zostaje ustanowiona kolegiata z ośrodkiem duszpasterskim (w miejscu obecnej katedry), a także w Raciborzu i Głogówku. Rozrasta się życie mnisze: w Jemielnicy osadzają się cystersi, dominikanie w Opolu i w Raciborzu, franciszkanie w Głogówku i w Opolu, joannici w Głubczycach, Grobnikach i Makowie.
Reformacja
Reformacja na Górnym Śląsku oczywiście zaistniała, jednak nie na taką skalę, jak to miało miejsce na zachód od Odry. Po części dlatego, że nie było specjalnych napięć pomiędzy władzą świecką a duchowną. Skoro nie ma konfliktu, to nie ma potrzeby się zwalczać. Za panowania księcia Jana Dobrego nowinkarstwo religijne wprawdzie dotarło na nasze ziemie, ale nie znalazło specjalnego gruntu. Książę był tolerancyjny we właściwym znaczeniu tego słowa – znosił, ale nie wspomagał.
Ten stan rzeczy zaczął się zmieniać dopiero po śmierci ostatniego opolskiego Piasta. Wraz z objęciem w lenno przez protestanckich Hohenzollernów ruch zaczął przybierać na sile. Opolskimi ośrodkami reformacji były Racibórz i Kluczbork (w Byczynie stworzono nawet silny ośrodek szkolnictwa w języku polskim).
Kontrreformacja
Katoliccy Habsburgowie, w których domenie znajdował się cały Śląsk, już od XVII w. zaczynali zwalczać idee protestanckie w swoim państwie. Znakiem tego było sprowadzenie Towarzystwa Jezusowego i rozwinięcie przez nich szkolnictwa i duszpasterstwa. W Nysie powstało Carolinum, które dołączyło do istniejącego tam już od kilkudziesięciu lat seminarium duchownego. Wolną rękę jezuici mieli również w dobrach głogóweckich, w Opolu otwarli kolejne kolegium. Innym zakonem, który walczył na intelektualno-duszpasterskim froncie kontrreformacji, byli franciszkanie. W 1613 r. utworzyli swój konwent w Gliwicach (przynależny do prowincji małopolskiej), a w 1655 r. mnisi z tego klasztoru mogli objąć duszpasterską troską Górę Świętej Anny.
W trosce o zachowanie tożsamości
Diametralną zmianę przyniosły wojny prusko-austriackie, które okazały się być konfliktem między ludźmi różnych religii. Zwycięstwo protestanckich Prusaków okazało się wydarzeniem, które zapoczątkowało dążenie do wyeliminowania obcych treści. Już tutaj możemy dostrzec majaczące na horyzoncie przesłanki ku stwierdzeniu „Polak-katolik”. W istocie często bywało, że przynależność etniczna była związana z konfesyjną. Utrudnienia dla katolików polegały na:
- próbach uniezależnienia się od metropolii gnieźnieńskiej (co się ostatecznie powiodło w 1821 r., gdy Wrocław został podporządkowany Stolicy Apostolskiej, a w 1930 r. podniesiono do rangi archidiecezji; wówczas relacje między metropolitą a biskupami poszczególnych diecezji były o wiele mocniejsze, niż ma to miejsce dzisiaj);
- utrudnianie pielgrzymek na Jasną Górę;
- zakaz używania j. polskiego (w czasie kazań i nabożeństw) oraz egzekwowanie znajomości j. niemieckiego (duszpasterze kształcący się we Wrocławiu dla Górnego Śląsku musieli umieć operować tymi dwoma językami; na Górze Świętej Anny obchody kalwaryjskie zostały podzielone ze względu na te dwa języki, którymi posługiwali się wierni, stąd można sobie tłumaczyć wielość obchodów).
Katolicy wobec przemian społecznych i gospodarczych
Rewolucja przemysłowa w XIX w. spowodowała diametralne zmiany także w społeczeństwie. Nastawały zmiany urbanistyczne, demograficzne i obyczajowe. Jak w świecie, tak i na Śląsku ludność była uboga, przepracowana i wyzyskiwana. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że to parafie były ośrodkami, przy których budowano szkoły, biblioteki, teatry i związki katolickie. Ziemia śląska obfitowała również w powołania, czego potwierdzenie znajdujemy w licznych zgromadzeniach tu funkcjonujących: werbiści, salezjanie, księża misjonarze, franciszkanie, szarytki, elżbietanki, jadwiżanki czy służebniczki.
Ku usamodzielnieniu
Pragnienie niezależności od ośrodka we Wrocławiu zostało wzmocnione przez utworzenie w 1925 r. diecezji katowickiej. Idea piękna, bo opolscy Ślązacy różnili się od dolnośląskich. Jednak mogło to nastąpić dopiero po dziejowych zmianach, którymi były II wojna światowa, tragedia górnośląska, zmiana granic i przesiedlenia ludności.
Choć często niektórzy mówią, że to świat ma się dostosowywać do Kościoła, a nie na odwrót, to jednak nie zawsze tak jest. Pogrom nazizmu, ale i narzucenie jarzma komunizmu skłoniły Kościół do dostosowania się do zmieniających się realiów życia. Kardynał August Hlond 15 sierpnia 1945 r. zdecydował o ustanowieniu Administracji Apostolskiej Śląska Opolskiego ze stolicą w Opolu, której administratorem zamianował ks. Bolesława Kominka. Czym jest administratura apostolska? To tymczasowa struktura administracji kościelnej ustanowiona ze względu na nieuregulowane granice międzypaństwowe.
Nowa rzeczywistość
Jak trudne było zadanie tworzenia nowej struktury kościelnej niech pokaże rzeczywistość powojennego seminarium. W jednym domu spotkali się ludzie, którzy jeszcze parę lat wcześniej nosili na sobie czy to mundur Wehrmachtu, czy biało-czerwone opaski partyzanckie. Wierni również musieli się zmierzyć z nową rzeczywistością. A temu wszystkiemu towarzyszyli duszpasterze, którzy oprócz zwykłych trosk mieli jeszcze tę jedną: scalić w jedno ludzi z różnych stron świata i kultu.
Po zażegnaniu oporów ze strony komunistów i cichemu przyzwoleniu na działanie władzom kościelnym, przystąpiono do tworzenia nowych struktur. Ks. Kominek powołał Radę Diecezjalną (organ pomocniczy), kurię, Wydawnictwo Św. Krzyża (1946 r.), Wyższe Seminarium Duchowne (1949 r.) Działalność rozwinęła również Caritas, jednak w styczniu 1950 r. została zlikwidowana przez władze PRL.
Władze państwowe potrzebowały potwierdzenia granic, dlatego naciskano na polskich biskupów, by ci podjęli jakieś działania w Stolicy Apostolskiej. Niestety, nie widać było efektów. W formie zemsty postanowiono o usunięciu wszystkich administratorów urzędujących na Ziemiach Odzyskanych (26 I 1951 r.) Na ich miejsce wybrano wikariuszy kapitulnych, co było de facto bublem prawnym nie mającym odzwierciedlenia w prawie kanonicznym. Chcąc uniknąć pogłębienia kryzysu, prymas Wyszyński udzielił im uprawnień wikariuszy generalnych. W Opolu takim wikariuszem został ks. Emil Kobierzycki.
Represjonowanie Kościoła
Niestety, kolejne lata okazały się bardzo trudne. Postępująca inwigilacja duchowieństwa, deportacja 20 śląskich księży do centralnej Polski, likwidacja 150 klasztorów z wysiedleniem 700 zakonnic do obozów pracy w Wielkopolsce lub Pomorzu. To nie koniec, zamknięto również wydawnictwo i drukarnię. Dopiero zmiana nastrojów politycznych w październiku 1956 r. pozwoliły na zmianę relacji Kościół-Państwo
Pierwszy biskup opolski.
Poważnym symptomem zmian okazało się objęcie władzy przez biskupa Franciszka Jopa. Co prawda, został zamianowany na urząd kilka lat wcześniej, ale komuniści nie pozwolili mu na wcześniejsze objęcie władzy.
Osiągnięto porozumienie na szczeblu polsko-niemieckim, tzn. 7 grudnia 1970 r., którego zwieńczeniem było podpisanie traktatu między rządami PRL a RFN. Zgodzono się na normalizację stosunków międzypaństwowych. Pozwoliło to na dokończenie kwestii administracji kościelnej na Śląsku. Dlatego 28 czerwca 1978 r. papież Paweł VI wydał bullę Episcoporum Poloniae coetus, która powołała do istnienia diecezję opolską i włączyła ją do zreorganizowanej tym samym metropolii wrocławskiej (na marginesie dodam, że zmiany administracji kościelnej były o wiele szersze, bo dotyczyły też ziem przynależących do diecezji będących poza ówczesnymi granicami Polski).
Działalność biskupa Jopa
Rządy biskupa Jopa to czas umacniania się placówek diecezjalnych, zintensyfikowanego kontaktu w relacjach duszpasterze - wierni, ale i odrestaurowania wielu tradycji. Akcentowano rolę sanktuarium na Górze Świętej Anny, rozwijał się kult rodzimych świętych i błogosławionych (Jacek, Czesław, Bronisława, Eufemia raciborska). Wśród ówczesnych biskupów pomocniczych możemy wymienić: Wacława Wyciska, Henryka Grzondziela i Antoniego Adamiuka. Bp Jop był jednym z ojców soborowych, należał do komisji liturgicznej, a później do Posoborowej Komisji ds. Realizacji Reformy Liturgicznej. Wiele lat był członkiem Rady Głównej Episkopatu Polski i przewodniczącym Komisji Liturgicznej Episkopatu. Dla zrozumienia, jak ważny to był czas, trzeba sobie uświadomić, że to był przecież czas posoborowy, w którym kształtowała się liturgia, w której dziś uczestniczymy.
Na przełomie tysiącleci
Biskup Jop zmarł 24 IX 1976 r. po długiej chorobie, a jego ciało spoczęło w krypcie opolskiej katedry. Na następcę został mianowany ks. Alfons Nossol, wieloletni profesor KUL. Pod jego rządami diecezja wzmocniła się o kolejne gremia, które możemy przez analogię do politologii określić jako władzę wykonawczą. Utworzył kilkadziesiąt nowych parafii, a w episkopacie Polski był członkiem Rady Stałej i przewodniczącym Rady ds. Ekumenizmu, zaś Jan Paweł II powołał go do Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan. Jego współpracownikami, biskupami pomocniczymi byli Jan Wieczorek, Jan Bagiński, Gerard Kusz, Jan Kopiec. Troszczył się o seminarium duchowne, lokując je w jednym ośrodku (przez wiele lat funkcjonowało ono w Nysie i Opolu), utworzył Diecezjalny Instytut Teologiczno-Pastoralny oraz Dom Księży Emerytów.
Istotną zmianę dla funkcjonowania naszej diecezji była bulla Jana Pawła II z 25 III 1992 r. Totus Tuus Poloniae Populus, w której zadecydował o podziale naszej diecezji i utworzeniu z jej fragmentu diecezji gliwickiej i kaliskiej. Pasterzem tej pierwszej został bp Jan Wieczorek, dotychczas wspomagający w Opolu. W ten sposób nasza diecezja została odłączona od Wrocławia, a włączona do nowej metropolii w Katowicach.
Przemiany ustrojowe okazały się istotne także dla Kościoła na Opolszczyźnie. Już od 1989 r. rozpoczęto duszpasterstwo mniejszości niemieckiej. W kolejnym roku odnowiono działania Caritasu, która jest jedną z najlepiej działających w kraju. Utworzenie uniwersytetu w Opolu z wydziałem teologicznym, przeniesienie seminarium do stolicy diecezji, odbudowa zamku w Kamieniu Śl., uruchomienie diecezjalnej rozgłośni radiowej, zwołanie synodu diecezjalnego, to tylko niektóre z inicjatyw przeprowadzonych w czasach abpa Nossola.
Czasy współczesne
W 2009 r. arcybiskup Alfons Nossol przeszedł na emeryturę, a władzę po nim objął ks. bp Andrzej Czaja. 14 sierpnia 2009 r. ogłoszono decyzję o papieskiej nominacji nowego pasterza naszej diecezji ks. prof. dr. hab. Andrzeja Czai.
Dwa tygodnie później, 29 sierpnia w katedrze w Opolu odbyły się święcenia nowego biskupa opolskiego Andrzeja Czai oraz jego ingres. w uroczystościach wzięło udział 27 biskupów. głównym szafarzem święceń był ustępujący z urzędu ks. abp alfons Nossol, a współkonsekratorami byli: ks. abp Damian Zimoń – metropolita katowicki oraz ks. bp Jan Wieczorek – biskup gliwicki. Rozpoczął się nowy rozdział w historii diecezji opolskiej.
Biskup Andrzej Czaja, przyjmując jako biskupią dewizę słowa z II modlitwy eucharystycznej: Astare coram Te et Tibi ministrare – Trwać przed Tobą i Tobie służyć, rozpoczął swoje pasterzowanie z wielkim zaangażowaniem, poświęcając czas i energię na spotkania z duszpasterzami i wiernymi, prowadzenie rekolekcji dla kapłanów, przewodniczenie różnym uroczystościom oraz wytrwałym głoszeniem Słowa Bożego, również na antenie diecezjalnej rozgłośni radiowej.
Wyrazem troski nowego biskupa o serca swoich diecezjan było wprowadzenie już na początku października 2009 r. całodziennej okazji do Sakramentu Pokuty w katedrze opolskiej. W Uroczystość Najświętszego Ciała i krwi Pańskiej w 2010 r. na osiedlu Armii Krajowej w Opolu odbył się pierwszy koncert Uwielbienia. w październiku tego samego roku, na Wydziale Teologicznym UO ruszył nowy kierunek studiów – muzykologia, a w połowie kwietnia 2011 r. biskup opolski erygował Diecezjalny Instytut Muzyki Kościelnej w Opolu, który wśród licznych zadań kształci również muzyków kościelnych.
Dostrzegając wielką potrzebę troski o rodzinę, aby była «Bogiem silna i miłością wielka», Biskup opolski zwołał na 1 maja 2012 r. w Jemielnicy pierwsze Diecezjalne Święto Rodziny, które odtąd wpisało się na stałe w majowy kalendarz diecezjalnych uroczystości. wtedy też erygowana została diecezjalna wspólnota dla mężczyzn – Bractwo św. Józefa, sięgająca swymi tradycjami aż XVII w. Przez kolejne 10 lat wspólnota zgromadziła wokół św. Józefa 928 członków – mężczyzn różnych stanów z niemal wszystkich zakątków diecezji.
18 września 2012 r. rozpoczęła się peregrynacja relikwii bł. Karoliny Kózkówny, które w ciągu półtora roku odwiedziły ponad 200 parafii naszej diecezji. Wpisała się ona w szereg inicjatyw, spotkań i wysiłków duszpasterzy naszej diecezji, by pozyskiwać dla Chrystusa ludzi młodych i umacniać w nich pragnienie bliskości z Nim. W diecezji zorganizowano też formację i przygotowanie do różnych form życia konsekrowanego. We wrześniu 2012 r. w Kluczborku miała miejsce pierwsza w diecezji konsekracja wdowy. 30 czerwca 2013 r. trzech żonatych mężczyzn przyjęło święcenia diakonatu, dając początek posłudze diakonów stałych, a 15 czerwca 2014 r. biskup Andrzej Czaja pobłogosławił pierwszą w diecezji opolskiej dziewicę konsekrowaną.
Koniec roku 2013 przyniósł wiadomość o nominacji przez papieża Franciszka nowego opolskiego biskupa pomocniczego ks. Rudolfa Pierskały, który jako zawołanie biskupie wybrał słowa: „Głosić radość Ewangelii”. 11 stycznia 2014 r. w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu odbyły się jego święcenia, a już na początku lutego nowy biskup uczestniczył wraz z biskupami Andrzejem i Pawłem w wizycie Ad limina Apostolorum, gdzie spotkali się z papieżem Franciszkiem.
Jeden z listopadowych dni 2014 r. miał dla historii naszej diecezji, zwłaszcza dla tych jej mieszkańców, którzy przez ponad 100 lat korzystali i korzystają ze znajdującego się w przygranicznych Branicach Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych, bardzo symboliczne znaczenie. Trumna ze szczątkami biskupa Józefa Nathana, wysiedlonego w 1946 r. twórcy miejscowego Miasteczka Miłosierdzia, po 67 latach wróciła z Opawy do Branic. Została złożona w specjalnym sarkofagu w kościele Świętej Rodziny. Pielęgnowana pamięć o wyjątkowym biskupie z Branic pozwala mieć nadzieję na jego przyszłą beatyfikację.
Początek XXI w. coraz bardziej odsłonił potrzebę renowacji opolskiej katedry, matki kościołów diecezji. 3 lutego 2015 r. zawiązana została Kapituła Odnowy Katedry Opolskiej, aby „z szacunku dla przeszłości zadbać
o przyszłość”. W październiku tego roku w katedrze zakończono remont kaplicy św. Jana Nepomucena, tworząc w niej kaplicę Sakramentu Pokuty, którą 28 listopada 2015 r. poświęcił biskup Andrzej Czaja. Wydarzenie to wiązało się z rozpoczęciem obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski – czasu wdzięczności za dar wiary i jej świadectwa w życiu poprzednich.
Rok 2016 upływa przede wszystkim na przygotowaniu i przeprowadzeniu diecezjalnego etapu Światowych Dni Młodzieży. Do naszej diecezji przybyło w tym czasie 6 tysięcy młodych ludzi z całego świata. wraz z miejscową młodzieżą stworzyli grupę 10 tys. osób, które razem modliły się i budowały wspólnotę. Troska o wiarę młodego pokolenia to jedno z głównych zadań Kościoła, stąd na poziomie diecezjalnym powstało duszpasterstwo „Ławka”, które podejmuje wiele inicjatyw skierowanych do młodzieży.
Ostatnie lata w naszej diecezji to także czas budzenia większej wrażliwości wobec osób bezdomnych i ubogich. w roku 2017 obchodzony był Pierwszy Światowy Dzień Ubogich. Troska o ubogich nie zamyka się jednak tylko do tego jednego dnia w roku. Inicjatywy takie jak „Zupa w Opolu”, „Śniadanie z nadzieją” czy działająca nawet w czasie pandemii łaźnia dla bezdomnych prowadzona przez Caritas Diecezji Opolskiej, pomagają w codziennej egzystencji osobom samotnym i wykluczonym. Szczególnym wydarzeniem w tym kontekście było powstanie Domu Nadziei. Pobłogosławione 22 sierpnia 2020 r. przez kard. Konrada Krajewskiego Dzienne Centrum Pomocy osobom Bezdomnym i Ubogim jest miejscem, gdzie osoby bezdomne i samotne mogą zostać nakarmione, ubrane i wysłuchane.
Najnowsza historia naszej diecezji to czas powstawania nowych miejsc kultu. 28 kwietnia 2019 r. erygowana została w Opolu – powierzona Misjonarzom
Oblatom Maryi Niekalanej – parafia pw. św. Jana Pawła II. 15 stycznia 2021 r. do rangi Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej podniesiony został kościół parafialny w Mochowie-Paulinach. 23 maja 2021 r. w Głębinowie ustanowione zostało Sanktuarium św. Rity, a 8 grudnia w Jemielnicy – Sanktuarium św. Józefa. Od 5 listopada 2016 r. diecezja może też liczyć na wstawiennictwo beatyfikowanego w Shkodre w Albanii, pochodzącego z Bliszczyc, ks. Alfonsa Trackiego. Podobnego wstawiennictwa wypraszamy już u kandydatek na ołtarze, których procesy beatyfikacyjne rozpoczęto w ostatnich miesiącach: Matki Franciszki Werner z Nysy, współzałożycielki zgromadzenia Sióstr elżbietanek w Nysie oraz Świątobliwej Ofki z Raciborza.
Lata 2016–2022 to także ważne dla naszej diecezji rocznice i jubileusze. W 2016 r. Piesza Opolska Pielgrzymka na Jasną górę wyruszyła po raz 40. W 2019 r. jubileusz 25-lecia obchodził Uniwersytet Opolski. 25. rocznicę poświęcenia obchodziło też sanktuarium św. Jacka w kamieniu Śląskim. 12 listopada 2019 r. to 30. rocznica Mszy Pojednania w Krzyżowej. Rok 2021 to 25-lecie Sanktuarium św. Józefa w Prudniku. Miejsce więzienia kard. Stefana Wyszyńskiego stało się szczególnie ważne z uwagi na jego beatyfikację.
Minione lata, oprócz wielu pięknych chwil i wydarzeń, przyniosły też jednak wydarzenia trudne. 8 sierpnia 2017 r. szwajcarska policja opublikowała komunikat o zaginięciu w Alpach ks. Krzysztofa Grzywocza, cenionego rekolekcjonisty, kierownika duchowego i egzorcysty. 23 czerwca 2020 r. po długim zmaganiu z chorobą zmarł ks. Radosław Chałupniak, dziekan wydziału Teologicznego Uniwersytetu opolskiego. W 2019 r. odszedł do Pana bp Jan Bagiński, a 15 marca 2021 r. po długiej i ciężkiej chorobie – także bp Gerard Kusz.
Rok 2020 to początek trudnego czasu pandemii. Różne obostrzenia sprawiły, że ograniczony został dostęp do eucharystii sprawowanej w świątyniach, a wierni zostali zmuszeni do uczestnictwa we Mszy Świętej poprzez media. Wielu z nas doświadczonych zostało poprzez chorobę oraz odejścia bliskich osób. W tym czasie z powodu epidemii umarło też kilkunastu kapłanów naszej diecezji.
Odpowiedzią na różne trudności jest jednak modlitwa. Podejmowana jest ona w ostatnich latach w różnorakich, także nowych formach i wspólnotach. W 2017 r. miało miejsce pierwsze zawierzenie Opola i diecezji Matce Bożej Opolskiej, odtąd ponawiane jest ono co roku. W święto Świętej Rodziny 30 grudnia 2018 r. ksiądz biskup Andrzej Czaja erygował nową wspólnotę w diecezji opolskiej, którą nazwał Maryjną Wspólnotą Opiekunek Dziecięctwa Bożego. Zadaniem wspólnoty jest modlitwa członkiń o żywą wiarę i duchowy rozwój wiernych, w szczególności młodego pokolenia oraz samych członkiń, ich rodzin i parafii. W intencji kapłanów modlą się członkowie dzieła „Oremus” i apostolatu Margaretka. odpowiedzią na potrzebę modlitwy jest również rozpowszechnianie w naszej diecezji praktyki adoracji Najświętszego Sakramentu, w tym także adoracji wieczystej, m.in. w Opolu i Raciborzu.
Choć diecezja opolska ma zaledwie 50 lat, to Kościół na Opolszczyźnie żyje już od wieków. Jak wiele ludów tu żyło i potrafiło ze sobą koegzystować, tak i my powinniśmy wziąć udział w sztafecie pokoleń, do której zostaliśmy zaproszeni. Jednak koniecznie trzeba nam pamiętać, że ten dom został nam powierzony przez Boga i jesteśmy za niego odpowiedzialni. Dlatego nie bójmy się, ale odważmy się powiedzieć: Jezu, ufam Tobie! i postarajmy się napisać jak najpiękniejsze kolejne stronice historii Kościoła na Opolszczyźnie.
Poniedziałek – 15.08.2022 r.
Ofka Raciborska
Eufemia, zdrobniale Ofka, urodziła się ok. 1299 r. Jej ojcem był Przemysł, książę raciborski, a matką była Anna, księżniczka czerska z Mazowsza. 9 kwietnia 1306 r. ojciec postanowił umieścić ją w klasztorze dominikanek w Raciborzu na naukę i wychowanie. 9 kwietnia 1313 r. Ofka wstąpiła do tegoż klasztoru i przyjęła habit zakonny. Wówczas wniosła spory posag przygotowany jej przez ojca i brata Leszka. Zapewne już w 1314 r. złożyła profesję zakonną. Życie Eufemii w zakonie normowały Reguła św. Augustyna i Konstytucje sióstr Zakonu Kaznodziejskiego. Zgodnie z nimi zakonnica, przebywając w klauzurze i żyjąc w ubóstwie, czystości oraz posłuszeństwie, oddawała się głównie modlitwie i pokucie, aby w ten sposób wspomagać działalność apostolską dominikanów. Ofka spędziła w raciborskim klasztorze prawie 46 lat, wciąż troszcząc się o jego dobre funkcjonowanie i rozwój. W tym celu kupowała czynsze i wioski, a nawet miasteczko Baborów. Odegrała niemałą rolę w procesie powstawania kościoła klasztornego. Cieszyła się wielkim uznaniem wśród prowincjałów, Stanisława z Krakowa i Piotra z Chomiąży, członków kapituły prowincjalnej polskich dominikanów oraz innych osób z rodziny książęcej, rycerstwa i szlachty. Należała do maryjnego Bractwa Literackiego w Raciborzu, którego statuty pochodzą z 1343 r. W latach 1341-1346 i 1349-1359 pełniła funkcję przeoryszy klasztoru dominikanek w Raciborzu. W 1346 r. na własną prośbę została złożona z urzędu przełożonej. Wcześniej oddała klasztor i wszystkie jego posiadłości pod opiekę papieża Klemensa VI (1342-1352), który 2 lipca 1345 r. w Awinionie wydał bullę protekcyjną dla raciborskich dominikanek. Powodem tego były zapewne zagrożenia płynące z wojny polsko-czeskiej o Śląsk (1345-1348) i troska o zabezpieczenie dóbr klasztoru. W latach 1346-1349 toczyła się sprawa kradzieży pieniędzy Eufemii, której dokonał pewien dominikanin. Dochodziła ona sprawiedliwości, odwołując się do kapituł prowincjalnych Zakonu Kaznodziejskiego, zebranych w Toruniu, Krakowie i Legnicy, a nawet do generała zakonu. 8 grudnia 1358 r., w obecności m.in. Mikołaja II Przemyślidy, księcia opawsko-raciborskiego, jego syna Jana, prowincjała polskich dominikanów Piotra z Chomiąży i spowiednika raciborskich dominikanek Jana, Eufemia oznajmiła swoją ostatnią wolę. Poszczególne włości i czynsze zapisała swoim krewnym księżniczkom, będącym mniszkami w Raciborzu i postanowiła, że po ich śmierci wszystko przejdzie na własność konwentu raciborskich sióstr. Stąd też nazywana jest fundatorką klasztoru dominikanek w Raciborzu, w którym zmarła w opinii świętości 17 stycznia 1359 r.